Kryzysowe ciasto pomarańczowe

Rozszalałam się i druga rzecz dzisiaj - ciasto kryzysowe z pomarańczą BEZ PROSZKU DO PIECZENIA :)

To ciasto jest przykładem, że jak są braki w kuchni, a bardzo się chce zrobić coś słodkiego, to można :)



Z początku załamałam się, bo nie miałam paru rzeczy: cukru w wystarczającej ilości, tylko 3 pomarańcze, no i tego proszku... ale od czego jest dr Google. Wyczytałam, że można proszek zastąpić sodą z czymś kwaśnym, bo kwaśne aktywuje sodę, lub alkoholem. Hurra! Mam sodę, mam cytrusy i mam rum :)  Zamiast cukru mam syrop z agawy i dosłownie jakieś resztki cukru brązowego. Dobrze, że w tym epidemicznym amoku sklepowym w ostatniej chwili złapałam mąkę...

Składniki:

250 g mąki pszennej
100 g mąki migdałowej (miałam!)
100 g cukru (nie miałam i wlałam dobre pół szklanki syropu z agawy + kilka łyżek cukru brązowego)
100 g miękkiego masła
3 jajka
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia ( tu zastępniki: 3 łyżki rumu + pół łyżeczki sody)
3 pomarańcze (z jednej wycisnąć sok, dwie pokroić na plastry grubości ok. 7 mm)

Do naczynia, w którym można miksować, dodałam składniki sypkie, wymieszałam, potem masło i składniki płynne - wymieszałam mniej więcej łyżką i zmiksowałam. Konsystencja była idealna, nie za rzadka, nie za gęsta.
Formę wysmarowałam masłem, wlałam ciasto, rozłożylam plastry pomarańczy, posypałam lekko cukrem brązowym i wstawiłam do pieca rozgrzanego do 180 st. na 50-60 min.
Po fakcie wpadło mi do głowy, że można było zrobić to ciasto bardziej korzenne, dodać cynamonu lub przyprawy masala chai.... ale dzięki mące migdałowej ciasto smakuje marcepankiem, a pomarańcza po upieczeniu robi się gorzkawa, co ja akurat lubię.




Komentarze

Popularne posty