Zapiekanka z bakłażanem, serem manouri i pomidorami w cieście filo w stylu greckim

Nigdy nie wykorzystywałam ciasta filo, ale tak przemawiało do mnie w sklepie, że już nie miałam wyjścia i kupiłam je + składniki na tę zapiekankę (4 spore porcje) :


1 bakłażan mały

1 rolka filo

1/2 połamanej pinsy :) - żart, choć u mnie tak było. W oryginale powinien być to makaron grecki kritharaki 100 g (widziałam taki w Aldi)

1 papryki czerwone nie za duże

1 ser manouri (w oryginale kozi, ale manouri to ser na pół kozi, na pół owczy i moim zdaniem bardzo tu pasuje)

1 ser typu sałatkowego (bałkański, feta)

2 duże pomidory

pieprz, sól

oregano suszone 2 łyżki

na sos: 

1 łyżka octu winnego (u mnie był balsamiczny)

miód

świeża mięta


Przygotowanie zajęło mi dość sporo czasu - około 2 godzin.

Najpierw trzeba upiec bakłażana. W tym celu należy pokroić go na plasterki o grubości 0,5 cm, rozłożyć na blasze i posmarować każdy oliwą lub olejem. Upiec go przez 20 min w temp. ok. 180 st. Wyjąć, odłożyć.

Pinsę pokruszyć, a jeśli masz makaron kritharaki, to trzeba go ugotować wg przepisu na opakowaniu.

Papryki i pomidory pokroić w grubą kostkę i dusić na oleju lub oliwie, dodać sól, pieprz i 2 łyżki suszonego oregano. Dusić ok. 10 min, dodać pokruszoną pinsę lub makaron kritharaki i gotować jeszcze 5 min.

Sery pokroić w kostkę, odłożyć.

Z ciasta filo wyciąć 12 arkuszy o wielkości pasującej do Twojej formy. Nie trzymaj ich za długo na powietrzu, bo wysychają, trzeba z nimi szybko pracować.

Przystępujemy do składania zapiekanki:

Dno naczynia wysmarować oliwą lub olejem, położyć 1 płat filo, posmarować go, następnie położyć 3 płaty, każdy smarując tłuszczem. Nakładamy farsz paprykowo-pomidorowy, posypujemy serami, układamy pół porcji przygotowanego bakłażana. Następnie znów warstwa 4 płatów filo, każdy smarujemy tłuszczem. Potem znów warstwa farszu, sera, bakłażana. Ostatnia warstwa to 4 płaty filo, oczywiście smarowane tłuszczem.

Oczywiście warstw możesz robić, ile Ci się podoba, tak aby starczyło Ci ciasta i farszu. Ważne: za pomocą palców lub łyżki zawijamy brzegi ciasta do wewnątrz formy. Inaczej w pieczeniu filo będzie się wywijać.

Zapiekamy 30 min w 190 st.

Przygotowujemy sos: miód (w przepisie piniowy, ale nie miałam takiego, dałam zwykły lipowy), ocet i posiekane listki mięty mieszamy i lekko rozcieramy mniej więcej do konsystencji pesto. Polewamy tym upieczoną, gorącą zapiekankę i to jest wisienka na torcie.




Inspirowałam się przepisem dostępnym na portalu Kuchnia Lidla.

Uwagi:

Ciasto filo lubi tłuszcz, nie lubi powietrza. Trzeba z nim szybko pracować. Do smarowania zużyłam dość dużo oliwy. Kucharz na filmiku demonstracyjnym używał oleju. W związku z dużą ilością tłuszczu danie jest bardzo kaloryczne.
Z własnej inicjatywy dodałam świeże pomidory do farszu, w oryginalnym przepisie dodają przecier pomidorowy.
Ten sosik słodko-kwaśno-miętowy na końcu to game changer, nie omijajcie tego.
Do dania piliśmy taniutkie półwytrwane białe wino lawendowo-limonkowe popularnej marki, zadziwiająco smaczne.

Komentarze

Popularne posty