Szybki kulebiak
W tym zupełnie zwariowanym czasie naszło mnie na gotowanie. Jednocześnie musiałam wymyśleć coś na szybko, bo okazało się, że praca zdalna zajmuje jeszcze więcej czasu, niż normalna.
Bardzo dawno nie robiłam nic z kapusty kiszonej, a w spiżarce pokutował słoik kapusty z grzybami, najprawdziwszej, kiszonej, gotowej do jedzenia. I nie robiłam jej sama, można kupić w sklepie.
Wyszedł taki pseudo-drożdżowy kulebiaczek. Dlaczego pseudo? Nie bawiłam się za bardzo w wyrastanie ciasta, poza tym dysponowałam tylko drożdżami suszonymi, a z tymi mam średnie doświadczenia.
Moje naczynie to forma gliniana, którą kupiłam w Portugalii, w mieście Evora. Kocham naczynia gliniane :)
Składniki na formę wielkości małej tortownicy, na 4 porcje:
pół słoika kapusty kiszonej (z grzybami lub bez)
1,5 szklanki mąki pszennej
drożdże instant 1/2 opakowania
50 g masła roztopionego letniego
ok. 50 ml mleka letniego
pół łyżeczki kminku mielonego
łyżeczka cukru
szczypta soli
pieprz do smaku
białko jaja
Kapustę wyłożyć na sitko, dobrze odcisnąć z soku ugniatąjąc łyżką - najlepiej zrobić tę czynność kilka godzin przed pieczeniem, niech kapusta pozbędzie się nadmiaru wilgoci. Następnie do kapusty dodać kminek i pieprz czarny.
Zrobić zaczyn: do miski wsypać 3 łyżki mąki, pół opakowania drożdży suszonych (tylko takie miałam), cukier, dodać trochę letniego mleka, rozmieszać, zostawić na mniej więcej pół godziny. Po tym czasie dodać pozostałą mąkę, wlać masło, dodać sól i dolewać stopniowo mleko jednocześnie wyrabiając tak, by ciasto miało gładką konsystencję i odstawało od dłoni. Uformować kulę, odstawić w ciepłe miejsce na ok godzinę. Miałam nadzieję, że ciasto będzie rosło, a tu guzik - nie za bardzo rosło, powiedziałam "trudno, to nie placek drożdżowy, chodzi tylko o obudowę :)" i przystąpiłam do dalszej pracy. Odkroiłam kawalątek ciasta na ewentualne ozdoby, pozostałe ciasto podzieliłam na dwie części, rozwałkowałam (a właściwie uformowałam w rękach) dwa placki wielkości formy. Formę wysmarowałam oliwą, na to położyłam jeden placek, nakłułam widelcem, na to rozłożyłam farsz kapuściany i przykryłam drugim plackiem. Wokół brzegów chciałam zrobić rodzaj plecionki, ale wyszło tak sobie, wykroiłam też jakieś ozdóbki. Posmarowałam rozkłóconym białkiem. Do pieca na ok. godzinę w 180 st.
Bardzo dawno nie robiłam nic z kapusty kiszonej, a w spiżarce pokutował słoik kapusty z grzybami, najprawdziwszej, kiszonej, gotowej do jedzenia. I nie robiłam jej sama, można kupić w sklepie.
Wyszedł taki pseudo-drożdżowy kulebiaczek. Dlaczego pseudo? Nie bawiłam się za bardzo w wyrastanie ciasta, poza tym dysponowałam tylko drożdżami suszonymi, a z tymi mam średnie doświadczenia.
Moje naczynie to forma gliniana, którą kupiłam w Portugalii, w mieście Evora. Kocham naczynia gliniane :)
Składniki na formę wielkości małej tortownicy, na 4 porcje:
pół słoika kapusty kiszonej (z grzybami lub bez)
1,5 szklanki mąki pszennej
drożdże instant 1/2 opakowania
50 g masła roztopionego letniego
ok. 50 ml mleka letniego
pół łyżeczki kminku mielonego
łyżeczka cukru
szczypta soli
pieprz do smaku
białko jaja
Kapustę wyłożyć na sitko, dobrze odcisnąć z soku ugniatąjąc łyżką - najlepiej zrobić tę czynność kilka godzin przed pieczeniem, niech kapusta pozbędzie się nadmiaru wilgoci. Następnie do kapusty dodać kminek i pieprz czarny.
Zrobić zaczyn: do miski wsypać 3 łyżki mąki, pół opakowania drożdży suszonych (tylko takie miałam), cukier, dodać trochę letniego mleka, rozmieszać, zostawić na mniej więcej pół godziny. Po tym czasie dodać pozostałą mąkę, wlać masło, dodać sól i dolewać stopniowo mleko jednocześnie wyrabiając tak, by ciasto miało gładką konsystencję i odstawało od dłoni. Uformować kulę, odstawić w ciepłe miejsce na ok godzinę. Miałam nadzieję, że ciasto będzie rosło, a tu guzik - nie za bardzo rosło, powiedziałam "trudno, to nie placek drożdżowy, chodzi tylko o obudowę :)" i przystąpiłam do dalszej pracy. Odkroiłam kawalątek ciasta na ewentualne ozdoby, pozostałe ciasto podzieliłam na dwie części, rozwałkowałam (a właściwie uformowałam w rękach) dwa placki wielkości formy. Formę wysmarowałam oliwą, na to położyłam jeden placek, nakłułam widelcem, na to rozłożyłam farsz kapuściany i przykryłam drugim plackiem. Wokół brzegów chciałam zrobić rodzaj plecionki, ale wyszło tak sobie, wykroiłam też jakieś ozdóbki. Posmarowałam rozkłóconym białkiem. Do pieca na ok. godzinę w 180 st.
Komentarze
Prześlij komentarz