Marchewka po koreańsku

Klimatów azjatyckich ciąg dalszy.

Postanowiłam jeść więcej surowych produktów na wiosnę - zaczęłam od marchwi. Zaciekawiła mnie surówka, którą jadłam niedawno w pewnym bistro azjatyckim, w karcie figurowało jako "marchewka po koreańsku". Przepis pochodzi od Koreańczyków zamieszkałych od pokoleń w Rosji - Korio-saram.




Potrzebujemy:

3 duże obrane marchewki
2 ząbki czosnku rozgniecione
1 cebulka dymka drobno posiekana
1 cm starty kawałek imbiru świeżego
ocet ryżowy (może być jabłkowy)
olej ryżowy
sól, pieprz
1 łyżeczka mielonej kolendry
1 łyżeczka cukru
szczypta mielonego chili

Marchew poszatkować lub zetrzeć.
Przygotować sos: do salaterki wlać 1 część oleju ryżowego (np. 4 łyżki), 1 część octu ryżowego, dodać czosnek, cebulkę, imbir, chili, sól, pieprz, kolendrę. Wszystko dobrze wymieszać, zalać sosem marchewkę, wymieszać, schłodzić. To jest przepis skrócony.
W oryginale powinno się przesmażyć na oleju cebulkę i gorącym jeszcze olejem zalać marchew z przyprawami. Można włożyć do wyparzonego słoika dobrze i ciasno upychając - przechowywać w lodówce do kilku dni.


Marchew w roli głównej 2

Komentarze

Popularne posty